Dojechalismy do Puli.
Szczerze, to bylismy wykonczeni kolejna noca w pociagu, i nie mielismy ochoty gdziekolwiek chodzic i zwiedzac.
Pula - male, strasznie zatloczone i zakorkowane miasteczko z malym Koloseum.
Kupilismy takie strzelajace kulki dla Maksa i pojechalismy z powrotem. Zdecydowalismy sie przenocowac gdzies na jakims zadupiu, nie wytrzymalibysmy kolejnej nocy w pociagu. Padalismy z nog.