Przysnęliśmy w pociągu.. i zajechaliśmy do miejscowości Montana, końcowej stacji. Przez to nie zdążymy na osobowy do Sofii i nie zobaczymy już niczego w dolinie Iskyru...
Czekając godzinę na pociąg czepił się nas jeden koleś. Był bardzo pomocny, powiedział nam gdzie jest najbliższy supermarket, pogadaliśmy o Bułgarii, Polsce i piwie. Taki wykonujący misję społeczną Bułgar pomagający przypadkowym turystom.
Gdy wziął mnie na stronę okazało się... że jest to pedał, który bardzo bezpośrednio zaczął mnie podrywać :|
Pełna wersja opowiadana osobiście.
Nie, do nieczego nie doszło :F
Wróciliśmy pośpiechem do Sofii (przez dolinę Iskyru), gdzie wsiedliśmy w nocny do Bukaresztu, który okazało się, że też jedzie przez dolinę Iskyru. Więc zwiedziliśmy pociągami tą dolinę w sumie 3 razy.